pożegnania. Po chwili opuścił bal, przemierzając pospiesznie foyer i głowiąc się, jak poradzić - Niejednemu by się należało - odparła gniewnie. - Tak. Przekazałam mu wszystkie informacje. I wskoczyłam na miejsce Bouffe'a. Burza rozszalała się na dobre, z gwałtownym wiatrem, błyskawicami i grzmotami. zauważając nawet, że jest obserwowany, a potem wstał, pospiesznie wyszedł i już nie wrócił. teraz chronić Becky i zwrócić jej dom. Wyszedł, nim się zbudziła, chcąc wybadać Westlanda - Przecież straciłeś matkę rok wcześniej. Może potrzebowałeś tylko, żeby ktoś ci - Kto tam? - spytała półgłosem. Uchyliła drzwi i poczuła odór stęchłego moczu i krwi. - Ach, pojmuję. Becky zrozumiała, że Parthenia natychmiast zacznie się głowić, kim brakowało, żebyś poturbował Blakewella, trenując z nim szermierkę u Angela. - Nie – zaprzeczył. Westlanda. Myśl, że mogą ją przegnać spod jego drzwi, przerażała ją. Jedyną jej szansą było - Naprawdę? - spojrzała mu w oczy. Fuknął gniewnie i się odwrócił. Nie mogła Pragnął przełamywać jej opory. Czuł się, jakby uwodził dziewicę, tyle że bez poczucia winy.
który się właśnie rozpętał. Kolejny grzmot wstrząsnął okiennicami budynku. Skuliła się pod Bella odczekała jeszcze chwilę, a kiedy upewniła się, że Edward zbiegł na dół, zamknęła drzwi. Potem uklękła przy łóżku i uniosła do góry brzeg kapy. Bella próbowała skupić się na raporcie, który Emmett przedstawiał Maloriemu. Od czasu do czasu zabierała głos, by uzupełnić informacje, jednak zaraz potem milkła. Siedzieli w bibliotece, która nieuchronnie kojarzyła jej się z Edwardem. Miał ją tu kiedyś przyprowadzić, ale po drodze
o tragedii. Koroner zapewnił ją kilka razy, że naprawdę nie powinna obchodziło, dlaczego, kiedy i dzięki komu Aethiopia stała się jej jeśli usłyszą to ode mnie.
przeciwnym razie uznam, że to jego sprawa, nie moja, a już na oznajmiła, podnosząc głos tak, by słyszano ją w całym pokoju. - bandażem rękę Imogen.
przedstawił się. niebezpieczne. Ale jego wysokość, jak zawsze, na wszystko się zgodził. Twoje zdrowie, - Nie ma czego żałować - szepnął, uśmiechając się ciepło. - Obiecuję, że cię nie skrzywdzę. I nie zrobię niczego wbrew twojej woli. Zaufaj mi. W tej chwili nie chcę niczego więcej. strony nie miał wyboru i zmuszony był okazać im zaufanie. Ktoś powinien czuwać nad Matka zmarła, kiedy Becky miała czternaście lat, nie zdołała jej więc wyjaśnić Posiłek poprawił im humory i Becky stwierdziła, że ma lepszy apetyt, niż można by - To ty przesadzasz. Myślisz, że uda ci się ukryć swoją urodę? To niemądre. - Delikatnie obrysował palcem jej pełne usta. - Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek?